Translate this blog!

wtorek, 13 maja 2014

Śpiewać każdy może...

... i są tacy wśród łyżwiarzy, to nie żart, którzy biorą sobie to głęboko do serca i śpiewać zaczynają. Jak by się dobrze zastanowić, to i listę przebojów z ich twórczości dałoby się skonstruować ;-)

Pierwszym przykładem, który nasuwa mi się w tym kontekście momentalnie, jest oczywiście Johnny Weir. On nie tylko zaczął śpiewać, ale też miał plany nagrać płytę. Na razie skończyło się na jednym utworze o jakże chwytliwym tytule Dirty Love



Nie chcąc być gorszym od Johnny'ego o podobny wyczyn pokusił się też Stephane Lambiel i nagrał piosenkę promującą Art on Ice 2013. 

 

Na nich dwóch oczywiście lista śpiewających łyżwiarzy się nie kończy, ale stanowią chyba najbardziej charakterystyczne przykłady fascynacji muzyką wśród łyżwiarzy.
A pamięta ktoś na przykład Emanuela Sandhu? Temu to się nawet zdarzało jednocześnie jechać i śpiewać... . Nieco inny mariaż z muzyką wybrał Jewgienij Pluszczenko i zamiast sam zacząć śpiewać wynalazł sobie Edwina Martona, który może i nie śpiewał, ale komponował specjalnie dla Pluszczenki i jeszcze akompaniował mu na żywo.

Cóż, poszerzanie horyzontów, wszechstronny rozwój, podejmowanie nowych wyzwań - wszystko to się chwali. No a przecież wieść gminna niesie, że śpiewać każdy może... ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz