Translate this blog!

niedziela, 30 marca 2014

Kto jeśli nie Patrick Chan?

www.zimbio.com

Tegoroczne Mistrzostwa Świata w Saitamie, w obliczu nieobecności królującego nieprzerwanie od trzech lat na najwyższym stopniu podium Patricka Chana, miały wyłonić nowego Mistrza Świata. Jak miało być tak też się stało. Nowym Mistrzem Świata został Yuzuru Hanyu. Zaskakujące? Chyba niezbyt... Chociaż po programie krótkim solistów zapowiadało się, że jeszcze może być ciekawie. Pierwsze miejsce trochę niespodziewanie zajmował Tatsuki Machida (98.21 pkt), drugie Javier Fernandez (96.42), Yuzuru Hanyu był dopiero trzeci tracąc do pierwszego miejsca niemal 7 punktów (91.24), a zaraz za nim (89.08) był Tomas Verner. Ten ostatni niestety na zawirowaniach w programie dowolnym stracił najwięcej i zakończył rywalizację dopiero na 10. miejscu. Szkoda, ale wszyscy wiedzą, że Tomas potrafi zaskoczyć w ten sposób. Albo pojedzie genialnie, albo ... . 

No dobrze, ale wróćmy do samego podium. Skład pierwszej trójki pozostał po programie dowolnym taki sam jak po krótkim, zmieniła się jednak kolejność. Jak już wspomniałam złoty medal zdobył Yuzuru Hanyu wskakując z trzeciego na pierwsze miejsce. Co zabawne wyszło to dokładnie tak, że Yuzuru wskoczył na pierwsze miejsce "spychając" Tatsuki i Javiera odpowiednio na drugą i trzecią pozycję. I w ten oto sposób Japończycy zdominowali podium w kategorii solistów podczas tych Mistrzostw Świata, które nomen omen odbywały się w Japonii. Na dodatek Yuzuru Hanyu został pierwszym po 12 latach zawodnikiem, który w jednym sezonie zdobył złoto na Olimpiadzie i na Mistrzostwach Świata. Cóż, jak wieść gminna niesie, gospodarzom pomagają nawet ściany. 

Żaden z medalistów nie pojechał swojego programu czysto. U każdego pojawiły się ciut większe lub ciut mniejsze niedociągnięcia. Yuzuru i Tatsuki wykonali po dwa poczwórne skoki, Javier trzy. Wszyscy trzej mieli po pięć skoków w drugiej części programu, korzystając tym samym z "bonusu" punktowego. Wszyscy mieli podobne trójkombinacje, piruety i sekwencje kroków ocenione na najwyższe poziomy wykonania (Level 3 lub 4), dodatkowo bardzo zbliżone oceny za komponenty (Yuzuru 91.42, Tatsuki 90.20, Javier 91.18). I wszystko jest może i pięknie, ale nie pasuje mi jedna rzecz. Dlaczego Yuzuru skończył zawody z przewagą aż 11.6 nad Javierem..? Czy jego program dowolny był aż o tyle lepszy technicznie, że mając po krótkim stratę 5.16 punktu do Hiszpana i ostatecznie zwyciężył z nim z przewagą przekraczającą 6 punktów? Niech to pozostanie materiałem do przemyśleń. 
news.yahoo.com

2 komentarze:

  1. ,,Dlaczego Yuzuru skończył zawody z przewagą aż 11.6 nad Javierem..? " - odpowiedź jest bardzo prosta - Yuzuru jako jedyny skoczył 2 poczwórne skoki i 8 potrójnych. Fernandez skoczył 3 poczwórne i 5 potrójnych. Gdyby Javier nie zawalił kombinacji 3Lz+2T, z której zostało tylko 1Lz+2T to miałby złoto. Na tej kombinacji stracił ok. 6-7 punktów. Wystarczy liczyć skoki, albo zajrzeć do protokołów i wszelkie zaskakujące wyniki stają się jasne. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Można i tak popatrzeć na całą sprawę ;-) chociaż odpowiedź w takich sytuacjach nigdy nie jest prosta...nawet najdokładniejsza analiza protokołów niekoniecznie pozwala pokonać wątpliwości. Czy ten Lutz by Javierowi zagwarantował złoto możemy już tylko gdybać. Natomiast nie należy lekceważyć faktu, że w programie liczą się nie tylko skoki, szczególnie w świetle założeń obecnego Systemu Sędziowania. Stąd też samo liczenie skoków może nie starczyć, żeby zrozumieć różnice w ilości punktów przyznanych poszczególnym zawodnikom.
      Zdecydowanie najlepsze w takich sytuacjach jest to, że każdy może pozostać przy swoim zdaniu ;-D

      Usuń