Translate this blog!

poniedziałek, 31 marca 2014

Romeo, och Romeo. A może jednak Julia..?

Są takie utwory i motywy muzyczne, które na zawodach łyżwiarskich goszczą regularnie i pojawiają się z zadziwiającą wręcz częstotliwością. Tak to wychodzi, że w sezonie olimpijskim powroty do starych, dobrych kawałków są jeszcze częstsze niż zwykle. Wiadomo, ludzie najbardziej lubią to, co znają. Strategia zdaje się więc być całkiem niezła. Idealnie w ten trend wpisał się Yuzuru Hanyu ze swoim programem dowolnym do Romea i Julii Nino Roty. Można by nawet stwierdzić, że w jego przypadku ta strategia sprawdziła się genialnie - w końcu złoto na Olimpiadzie i Mistrzostwach Świata w jednym sezonie to nie lada osiągnięcie. To tak trochę pół żartem pół serio, bo choć wiadomo, że znany i wpadający w ucho kawałek muzyczny może znacząco wpłynąć na odbiór całego występu zawodnika, to nie da się ukryć, że znaczenie ma też to, co poza muzyką zostanie zaprezentowane. Wróćmy jednak do Yuzuru, bo w tym przypadku sprawa jest o tyle ciekawa, że Japończyk w rolę Romea wcielił się już po raz drugi. 
Jak było z Romeem i Julią wie prawie każdy. Tragiczna historia pierwszej miłości kończąca się śmiercią kochanków. Kluczowe jest stwierdzenie pierwsza miłość. Wiadomo, pierwsza miłość zdarza się tylko raz.
Yuzuru Hanyu w rolę Romea wcielił się po raz pierwszy w programie dowolnym w sezonie 2011/2012. Wtedy była to muzyka z filmu Romeo+Juliet (reż. Buz Luhrmann).

Yuzuru Hanyu Romeo i Julia 1.0 (muzyka Craig Armstrong, sezon 2011/2012)
Jako siedemnastolatek był wręcz idealnym kandydatem do tej roli, co dodatkowo dodawało uroku i siły przekonywania całemu programowi. Spora część fanów pewnie z dużym entuzjazmem przyjęła Yuzuru jako idealnego Romea. Zresztą tamten program naprawdę miał w sobie "to coś". Może właśnie świeżość, bezkompromisowość i siłę pierwszej miłości? Z całą pewnością było to "to coś", czego w programie dowolnym w sezonie 2013/2014 zabrakło. No bo Proszę Państwa Romeem można być tylko raz, tak jak pierwszą miłość można przeżyć tylko raz. I nawet jeśli w tym sezonie Yuzuru wykonywał program dowolny do innego Romea i Julii, to wciąż jednak starał się być tym samym Romeem.

Yuzuru Hanyu Romeo i Julia 2.0 (muzyka Nino Rota, sezon 2013/2014)


Nie przeczę, że program dowolny Japończyka w tym sezonie jest naprawdę dobry. Mimo wszystko decydując się na "wcielanie się" po raz drugi w tę samą postać, nawet jeśli tak naprawdę muzyka była inna niż dwa lata temu, nie da się uniknąć porównań. A moim skromnym zdaniem w porównaniu Romeo i Julia 2.0 wypada dużo słabiej niż Romeo i Julia 1.0.  
Starszy o dwa lata Yuzuru może i wciąż nadałby się na Romea, ale w jego programie brakuje tej świeżości, którą wyraźnie wyczuwało się w sezonie 2011/2012. Zdaje się, że te dwa lata (a może  dwa lata i nowy trener) nauczyły Romea kalkulować na chłodno, co i kiedy najbardziej opłaca się wykonać, by zdobyć jak najwięcej punktów. Wersja 1.0 miała w sobie charakterystyczną dynamikę, poszczególne elementy idealnie oddawały charakter muzyki, a wydzielenie spokojniejszej, bardziej refleksyjnej części programu oddzielającej od siebie dwie pozostałe, bardziej dynamiczne pozwalało Japończykowi zaprezentować w pełni kunszt choreografa i umiejętność interpretacji muzyki przez zawodnika. W porównaniu wersja 2.0 pod względem choreografii wypada dużo słabiej. Brak tu różnorodności, oryginalności. Jak się zaczyna tak też trwa przez cały program, brak większych różnic, które oddawałyby zmieniający się w czasie ponad 4 minut trwania programu nastrój muzyki. Owszem, program jest naszpikowany trudnymi technicznie elementami i pod tym względem na pewno wypada lepiej niż Romeo i Julia 1.0, ale tylko pod tym. Zdecydowanie jest to godny podziwu przykład wykorzystania zasad przyjętego systemu oceniania i skalkulowania programu na osiągnięcie maksymalnej możliwej liczby punktów. Cel został osiągnięty, medale zdobyte, ale do znudzenia będę powtarzać, że czegoś mi w tym wszystkim brakowało. 
Dodatkowo przy okazji warto wyciągnąć na światło dzienne jeszcze jeden ciekawy fakt. Romeo i Julia Nino Roty nie raz i nie dwa służył za podkład muzyczny w programach łyżwiarzy figurowych, ale patrząc na wersję Yuzuru Hanyu nie sposób nie pomyśleć o innym, wcześniejszym programie dowolnym do tej właśnie muzyki. Chodzi mi o program Sashy Cohen z sezonu 2005/2006. Poza muzyką te dwa programy łączy bowiem jeszcze jeden szczegół (dość spory jak na szczegół), a mianowicie choreograf. Oba programy były choreografowane przez Davida Wilsona i pewne cechy wspólne widać wyraźnie.

Sasha Cohen Romeo i Julia (muzyka Nino Rota, sezon 2005/2006)
Co najbardziej rzuca mi się w oczy? Przede wszystkim kombinacja piruetów w pierwszej części programów wykonywana w obu przypadkach dokładnie do tego samego motywu muzycznego (Sasha Cohen mniej więcej około 1:20 min programu, Yuzuru Hanyu po sekwencji kroków, około 2:00 min nagrania), podobnie sprawa się ma jeśli chodzi o sekwencję spiral u Sashy i sekwencję choreograficzną u Yuzuru. Kto uważny z całą pewnością zauważy.
Morał? Konkluzja? Niech każdy sam zdecyduje, co o tym wszystkim myśleć. 
Ja tym bym przestrzegła wszystkich nieostrożnych, że odgrzewany dobry jest tylko bigos. A odgrzewany Romeo może się okazać ciężkostrawny.

1 komentarz:

  1. Dla Yuzuru muzyka z R&J była wyjątkowa. Sezon 2011/2012 był pierwszym po tsunami, które nawiedziło Japonię i jego miasto rodzinne, a program ten (zresztą jak jego SP, będący takim hołdem dla oceanu) miał odzwierciedlać jego uczucia związane z katastrofą. Wrócił do muzyki R&J, ponieważ chciał zamknąć w ten sposób pewien etap w swoim życiu. Ja również uważam, ze R&J nr 1 był magicznym programem. R&J nr 2 zawiera kilka ładnych fragmentów choreograficznych, ale to już nie to...Chyba Wilson jeszcze nie do końca rozumie Yuzuru i nie wie jaka choreografia pozwoli mu na rozwój od strony artystycznej. Nie do końca podoba mi się też jego kostium...Oby J. Weir już nic więcej nie projektował dla niego.

    OdpowiedzUsuń